piątek, 17 października 2014

Rower w cenie biletu miesięcznego? Rower w cenie siodełka!


Wyjątkowo śmieszna strona, na którą dziś trafiłem podczas przeglądania internetów: http://tinyurl.com/q55cld8 .
Jest to strona kampanii spolecznej "krec kilometry". Ta skadinad zacna inicjatywa z pewnoscią zszokuje jednak każdego prawdziwego gadżeciarza rowerowego niektórymi twierdzeniami, do których chciałbym się odnieść:

"rower kupisz za cenę biletu miesięcznego" + "do codziennej jazdy po mieście na krótkich dystansach wystarczy podstawowy model roweru, który w wersji używanej kupisz za cenę miesięcznej sieciówki, czyli niecałe 200zl"

Serce mi pęka czytając takie herezje. Czy da się kupić rower za 200zl? Tak. Da się i za 50zl. Czy takim rowerem będziemy poruszać się po mieście:
a) z przyjemnością,
b) bezpiecznie?

Nie. Zanim skomentujesz: "a mój rower kosztował xyz zł i jeździ" - ten jeden na 50 rowerów ze wspomnianej półki cenowej, który pozwoliłby na twierdzącą odpowiedz, tylko potwierdza regułę. Jeśli ktoś ma zamiar dojechać 2km do osiedlowego spożywczaka, z prędkością porównywalna do spaceru, to owszem - nie ma problemu z rowerem za 50zl (czy 100zl, czy 200zl). Jeśli jednak mówimy o regularnych trasach po kilkanaście kilometrów, w różnych warunkach pogodowych, czasami po zmroku, w tempie pozwalającym na rozsądne czasy przejazdu- nie ma takiej opcji.

A teraz spójrzmy na jeszcze jeden szczegół. Albo mówimy o jeździe na krótkich dystansach i wtedy porównujmy do ceny biletu miesięcznego wewnątrz miasta (Warszawa, ca 100zl), albo nie bajdurzmy o krótkich dystansach i porównujmy do ceny biletu sieciowego (Warszawa, ca 210zl; codzienny kilometraż > 25km).

Zastanówmy się tez, co rowerowego można kupić za 200zl:
- Kurtkę rowerowa na wyprzedaży,
- Buty do pedałów zatrzaskowych (szczególnie posiadacze nietypowych rozmiarów powinni w tej cenie cos sensownego dla siebie trafić),
- Kask,
- Dobre siodełko,
- Komplet opon,
- Komplet oświetlenia + odblaskowe akcesoria (kamizelka, opaski),
- Podstawowy zestaw narzędzi i smarów do roweru,
- Komplet (przód i tył) śrub tytanowych do przerzutek XTR, Shimano Yumeya ;)

"rezygnacja z komunikacji miejskiej na rzecz roweru to oszczędność rzędu 1500zl w skali roku"

No to ile kosztuje ten bilet? 200zł, czy 125zl? A swoja droga - rezygnacja z picia alkoholu w ciągu roku przyniesie większe oszczędności [o tym, gdzie szukać oszczędności, aby kupić wymarzona ramę z włókna węglowego - już wkrótce].

"regularnie serwisowany rower będzie kosztować Cię nie więcej niż 200zl na rok"

Nie, jeśli przyjdzie wymienić praktycznie dowolną część. A jeśli kupimy rower "po taniości", to wymieniać będziemy nie jakieś tam kółko zębate, czy łożysko, a całą część. Nie mówiąc o smarach, dętkach, klockach hamulcowych, itd. Sama coroczna wizyta w serwisie na dokładniejszy przegląd to co najmniej 100zl (Warszawa i okolice).

"samochód trafia na złom średnio po 16 latach od zakupu, rower będzie Ci służyć kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat"

No nie - kilkanaście, to zdecydowanie więcej niż 16 :-) Od siebie dodam, ze rozłożony na części rower, spakowany w specjalne próżniowe opakowanie może "posłużyć" nawet kilkaset lat. Kilkanaście lat wytrzyma dobra rama (chyba, ze będziemy mieli w tzw. międzyczasie wypadek). Znakomita większość pozostałych części roweru w tym czasie będzie musiała być wymieniona. Łańcuch? Raz na 3000km. Kaseta? Raz na 15000km. Przerzutki, piasty, szprychy, obręcze, łożyska suportu, linki? Tak - to wszystko zostanie wymienione. Czy jest to zatem ten sam rower?

Strona "kreckilometry" jest prawdziwa kopalnia tekstów wprost z repertuaru rowerowego- bez urazy- oszołomstwa. Ale ponieważ nieładnie w taki niemerytoryczny sposób odnosić się do pracy innych, pozwolę sobie na dwa słowa komentarza do co poniektórych twierdzeń.

"Poruszając się po mieście samochodem, spędzisz w korkach średnio aż 20 minut dziennie." (w domyśle: "Rower nie stoi w korkach")

A większość ludzi ma więcej niż statystyczną liczbę kończyn. Jakoś widzę istotne różnice w czasach przejazdu w godzinach szczytu i poza nimi. Owszem - czasami da się wyprzedzić samochody stojące w korku, ale nie zawsze.

"Rower jest zawsze gotowy do jazdy"

Chyba, ze się zepsuł (patrz także cytat niżej). Albo ot głupota - zeszło powietrze z dętki. Albo od dawna nie smarowaliśmy łańcucha i rzęzi jak zarzynana świnia.

"Rower rzadko się psuje"

Chyba jednak zdecydowanie częściej od samochodu wymaga interwencji mechanika (nawet, jeśli chodzi o regulacje). Z pewnością liczba wymaganych interwencji mechanicznych w przeliczeniu na kilometr jest zdecydowanie wyższa dla rowerów. Np wczoraj zaliczyłem "glebę". Nie obyło się bez strat w sprzęcie. Nie widziałem samochodów wywracających się na mokrych liściach.

"Z rowerem nie tracisz czasu na szukanie parkingu"

Parking zazwyczaj jest w tym samym miejscu, w którym był poprzednio. Malo jest mobilnych parkingów, których trzeba by szukać. Jeśli parkuje zarówno samochodem, jak i rowerem w garażu podziemnym biura, to czas jest ten sam. Samochód trzeba zamknąć, rower trzeba przypiąć.

Ponieważ nie należy ustawać w rozwoju tak ciekawych inicjatyw społecznych, od siebie proponuje "zawsze, gdy jedziesz rowerem pogoda jest ładna".

Miłego, rowerowego weekendu! A od przyszłego tygodnia bierzemy się za temat oszczędzania :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz